W wieku 10 miesięcy Anielka zaczęła kasłać. Była zima, wszyscy myśleli, że to nic, ot zwykła infekcja. Jednak u lekarza okazało się, że to nie jest infekcja, że ten kaszel spowodowała ostra niewydolność serca. I nagle szpitalna rzeczywistość stała się codziennością małej Anielki i jej rodziców. Jedyną szansą na życie miał być przeszczep serca. Tygodnie, potem miesiące spędzone w szpitalach, dziesiątki przepłakanych nocy, lęk i czas, który uciekał bezlitośnie i brak dawcy... Jadwiga i Filip każdego dnia, przez 9 długich miesięcy patrzyli jak ich dziecko słabnie i powoli znika…
Serce Anielki przestało bić 26 października 2017 roku, w Światowy Dzień Donacji i Transplantacji. Dla małej, 19-miesięcznej Anielki nie udało się znaleźć serduszka do przeszczepu…
"W obliczu tak niewyobrażalnej straty masz dwa wyjścia. Poddać się i zatracić w bólu. Albo znaleźć w sobie siłę, aby zapełnić pustkę dobrem, miłością, działaniem. Aby innym oszczędzić tego cierpienia. „Zamiast pytać dlaczego? Pytam ile? Ile mogę zrobić, by uratować kolejne dziecko? Ile rodzin potrzebuje wsparcia, aby poradzić sobie z traumą diagnozy? Ile czasu pozostało na znalezienie dawcy? Ile osób wie, że tracąc własny skarb, może podarować nadzieję i życie komuś innemu?”
- Jadwiga Hermanowicz-Gadomska,
prezes Fundacji i mama Anielki
Lekarze nie pytają rodziców dzieci, które mogłyby zostać dawcami, a rodziny same rzadko wychodzą z inicjatywą. Jako kraj, nie mamy podpisanych umów o wzajemnej wymianie organów z ościennymi krajami, nie jesteśmy też członkiem Eurotransplantu. Rodzic z taką diagnozą, jaką otrzymali Jadwiga i Filip, znajduje się w sytuacji bez wyjścia. Nie pomogą żadne pieniądze, czy zbiórki. Jedynym wyjściem jest czyjeś TAK i w obliczu własnej tragedii, decyzja o oddaniu narządów ukochanej osoby.
W kraju, który szczyci się mianem państwa opiekuńczego, w którym od lat 80-tych z powodzeniem dokonuje się przeszczepów serca (o czym nawet powstają filmy), w XXI wieku, w środku Europy, dzieci czekające na przeszczep umierają, nie znajdując ratunku. Dodając do tego fakt, że według polskiego prawa każda osoba zmarła jest potencjalnym dawcą tkanek i narządów, jeśli za życia nie wyraziła sprzeciwu, wszystko, co zostało napisane powyżej, wydaje się być istnym science fiction. Niestety NIE JEST.
Fundacja Serce Anielki powstała aby to zmienić. Naszą misją jest ratowanie dzieci. Dlatego uświadamiamy społeczeństwo, że bycie dawcą to dar i przywilej. Że każdy z nas może uratować nawet osiem osób, a dzięki ofiarowaniu swoich organów, cząstka nas i/lub naszych bliskich może żyć dalej. Wspieramy rodziny, które nie mogą poradzić sobie z traumą diagnozy. Pomagamy lekarzom i wspieramy ich w rozmowach z pacjentami na trudne tematy. Edukujemy ludzi, jak ważna jest profilaktyka, aby osoby, które urodziły się zdrowe, nigdy nie znalazły się na miejscu Anielki, czy innych chorych osób czekających na przeszczep.
W dniu 04.10.2023 Fundacja Serce Anielki podpisała list intencyjny w sprawie współpracy z Fundacją HealthCare Professionals.
Kilkadziesiąt zaangażowanych osób, dwie lokalizacje, kilka dni zdjęciowych, miesiące postprodukcji, jedna idea....
Od początku działania fundacji marzyła się nam kampania ogólnopolska ze spotem, który wbija w ziemię. I tak powstała OTCHŁAŃ!